Niedzielne spotkanie z wykonawcami i jego skutki
Po interwencji opałkowicza marzenabartek niedałem spokoju przy niedzieli wykonawcom i zaciągnałem ich w południe na budowe. Niedziela to najlepszy dzień na spotkania, przynajmniej wszyscy są na miejscu. Przyjechał szefo od dachu pomierzył ścianki kolankowe i okazała się jedna wielka wtopa. Ta 2 metrowa ścianka przy klatce jest dobrze wylana, ale za to cała reszta jest zaniska o 20cm !!!!!!!!!! Panowie przy podnoszeniu o 1 pustak żle sobie popatrzeli na projekt i zrobili ściany i wieniec na pałe :( I tak teraz albo kuć nad garażem i tą wnenke i zostawić jak w projekcie, albo reszte podnieść do góry. Tyle dobrego, że udało mi się zaciągnąć cieśle wcześniej na budowe bo tak by była lipa jak by się zabrali za dach i odrazu staneli w miejscu. Kolejną złą nowiną jest fakt iż przez najbliższy tydzień nadal nie przyjdą nic robić z dachem, muszą najpierw pokończyć to co mają gdzie indziej rozgrzebane. Tak to jest jak się wpycha w grafik na siłe. Także od jutra murarze wpadają zpowrotem na budowę i podnoszą ścianki do góry. I teraz dylemat: dolewać kolejne 20cm betonu, czy może podmurować to do góry propozycja padła aby dociąć pustak na 8cm i na to dać bloczek betonowy taki jak do fundamentu. całość i tak się już spiera na solidnym wieńcu a z góry będzie spięte murłatą. A przedewszystkim wyjdzie to taniej i szybciej niż znów szałować i lać kolejny beton. Masakra jak się ludzi nie przypilnuje. Patrzcie dobrze co się wam na budowie dzieje.. Tak jak pisałem wcześniej przez całość nic nie spaścili to na koniec się wysr.... :(